image_1

Witamy na stronie

image_2

Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Nekli

*****PREZES- Mirosław Kowalski***** WICEPREZES- Stanisława Wydrzanka*****SEKRETARZ- Alicja Matuszak*****SKARBNIK- Emilia Łuczak*****

IBE obliczył czas pracy nauczyciela

15.7.2013    Dyrektor Szkoły    str. 76   kuluary oswiaty

    Paulina Gumowska    Związek Nauczycielstwa Polskiego   

46 godzin i 40 minut tygodniowo pracują polscy nauczyciele - wynika z raportu Instytutu Badań Edukacyjnych. Jego prezentacja podgrzała i tak już gorącą dyskusję. - Badania pokazują, że nauczyciele wcale nie są leniwi, jak niektórzy próbują to przedstawiać - komentują członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Raport jest jednostronny - uważają przedstawiciele samorządów.

 Przygotowania do badań rozpoczęliśmy w 2010 r. - mówi dr hab. Michał Federowicz, dyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych, którego pracownicy przeprowadzili Badanie czasu i warunków pracy nauczycieli. Dlaczego więc rezultaty prac badawczych zaprezentowano dopiero w czerwcu tego roku? Jak podkreśla Michał Federowicz, samo badanie prowadzone było od listopada 2011 r. do grudnia 2012 r., później zaś opracowywano wyniki. - Chodziło nam o przeanalizowanie czasu pracy nauczycieli przez cały rok, w typowych tygodniach pracy - wyjaśnia dyrektor IBE. Typowych, czyli od poniedziałku do niedzieli, z wyłączeniem tygodni, w których są święta, ferie czy wakacje. Uzbierało się ich 27. - Gdybyśmy chcieli sprawdzić, czym zajmują się zawodowo nauczyciele np. w wakacje, musielibyśmy zwiększyć próbę badawczą, dlatego ograniczyliśmy się do typowych tygodni - tłumaczy.

 Dylematy badaczy

Udział w projekcie był dobrowolny. Objęto nim nauczycieli, którzy w czasie przeprowadzania badania byli czynni zawodowo, czyli prowadzili zajęcia lekcyjne w szkołach dla dzieci i młodzieży, na wszystkich etapach edukacji od szkoły podstawowej po gimnazjalną. W trakcie analizy wyników zawartych w raporcie należy pamiętać, że uwzględniono w nim tylko czas pracy nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących (czyli m.in. języka polskiego, matematyki), nie analizowano natomiast pracy nauczycieli np. przedmiotów zawodowych, ze szkół artystycznych czy specjalnych. Powodem była specyfika ich pracy, którą trudno byłoby, zdaniem twórców raportu, włożyć w ogólne ramy.

            Dylematem, z jakim badacze musieli się zmierzyć przed rozpoczęciem pracy, było zdefiniowanie, co jest pracą nauczyciela, a co nie. Bo o ile w wielu zawodach rozgraniczenie to jest łatwe, w przypadku nauczycieli nie da się jednoznacznie określić, czy np. czytanie książki można zaliczyć do czasu pracy jako przygotowanie do lekcji. Dlatego - podkreślają twórcy raportu - w badaniu wykorzystano zarówno metody jakościowe, jak i ilościowe. Na podstawie badania jakościowego, realizowanego w formie wywiadów grupowych, stworzono katalog czynności zawodowych nauczycieli (wyodrębniono ich 54) oraz słownik pojęć, którymi posługują się nauczyciele. - Dzięki temu - tłumaczą autorzy raportu - zmniejszone zostało ryzyko, że kwestionariusze dotyczące czasu pracy posługiwać się będą terminami nieadekwatnymi do struktury czynności zawodowych bądź też nieadekwatnymi do sposobu, w jaki swoją pracę opisują sami nauczyciele (http://www.eduentuzjasci.pl/pl/publika...czasu-i-warunkow-pracy-nauczycieli.html, dostęp: 14.06.2013 r.).

            Ponieważ badanie ilościowe oparto na dwóch różnych metodach badawczych i na dwóch odrębnych próbach losowych (najpierw losowane były szkoły z bazy Systemu Informacji Oświatowej, następnie spośród nich, na podstawie danych dostarczanych przez dyrekcje szkół, losowani byli nauczyciele), warto i należy rozpatrywać je oddzielnie.

 Ankieta internetowa

Jedną z dwóch technik badawczych wykorzystanych przy badaniu ilościowym była ankieta internetowa CAWI (Computer-Assisted Web Interuiew). W tej części badania wzięło udział 4762 nauczycieli z 921 szkół. Jego celem było sprawdzenie, jaki czas poświęca nauczyciel na realizację poszczególnych czynności zawodowych w typowym tygodniu pracy. Zbierano również informacje na temat częstotliwości wykonywania różnych czynności zawodowych oraz sprawdzano, ile czasu nauczyciel poświęca na nie jednorazowo. Ankieta obejmowała też pytania o wybrane warunki pracy.

            W tym badaniu nauczyciel odpowiadał na kolejne pytania zawarte w ankiecie i sam musiał oszacować, ile czasu zajmuje mu dana czynność. Należy przypomnieć, że katalog 54 czynności stworzono na podstawie badania jakościowego. W badaniu CAWI czynności te podzielono na cztery grupy: czynności dydaktyczne (w tym prowadzenie lekcji), wychowanie i opieka (oraz inne zadania statutowe szkoły), czynności administracyjne i tworzenie dokumentacji oraz rozwój zawodowy.

            Pracownicy IBE ustalili, że z katalogu 54 czynności większość nauczycieli wykonuje w cyklu cotygodniowym jedynie pięć z nich: przygotowywanie lekcji, prowadzenie dzienników, prowadzenie zajęć pozalekcyjnych, przygotowywanie zajęć pozalekcyjnych i sprawdzanie prac. Ponieważ prowadzenie dziennika odbywa się w znacznej mierze w trakcie samej lekcji, w toku badania przyjęto, że trudno rozpatrywać poświęcony tej czynności czas oddzielnie. Przypomnijmy, że w badaniu nie brano pod uwagę prowadzenia lekcji, gdyż czynność ta zawiera się w określonym przepisami pensum.

            Z analizy typowego tygodnia pracy wynika, że najczęściej nauczyciele przygotowują się do lekcji. Spośród nich 96,8% deklaruje, że robi to raz na tydzień lub częściej, 2% - jedynie kilka razy w miesiącu, a niespełna 1% przyznało, że nie przygotowuje się w ogóle. Kolejną czynnością, którą nauczyciele wykonują najczęściej, jest prowadzenie zajęć pozalekcyjnych - 79,1% ankietowanych robi to raz na tydzień lub częściej. Dużą grupę (11,8%) stanowią nauczyciele, którzy zajęcia pozalekcyjne prowadzą tylko kilka razy w miesiącu, a 5,8% w ogóle. Do zajęć pozalekcyjnych raz na tydzień lub częściej przygotowuje się 66,6% nauczycieli, a 8,4% nie robi tego w ogóle. Z kolei dla 64,5% nauczycieli czynnością wykonywaną raz na tydzień lub częściej jest sprawdzanie prac uczniów, za to 11% nie robi tego nigdy.

            Te cztery czynności wraz z prowadzeniem lekcji twórcy raportu nazwali „wielką piątką”, gdyż określają one cotygodniowy rytm pracy większości nauczycieli, a jednocześnie stanowią największą część czasu ich pracy. Jak pokazują badania, następne w kolejności pod względem częstotliwości wykonywania jest poszukiwanie i zapoznawanie się z pomocami dydaktycznymi, przy czym nie rzadziej niż raz na tydzień robi to 22,1% nauczycieli. Badacze podkreślają, że czynność ta przypuszczalnie w znacznym stopniu wchodzi w zakres przygotowania zajęć lekcyjnych lub pozalekcyjnych, czyli nie można jej zsumować z „wielką piątką”.

            W katalogu 54 czynności zawodowych IBE wymienia też spotkania z rodzicami. Badacze osobno rozpatrywali kwestię indywidualnych spotkań nauczyciel-rodzic i zebrań grupowych. Otóż 8,2% nauczycieli zapewnia, że indywidualne spotkania odbywa w każdym tygodniu, większość jednak (30,6%) deklaruje, że robi to kilka razy w miesiącu. Niepokojący może być fakt, że niespełna 10% ankietowanych w ogóle nie praktykuje takich spotkań. Natomiast w przypadku zebrań najczęściej odbywają się one trzy, cztery razy do roku (tak odpowiedziało 56,9% nauczycieli). Tylko nieliczni respondenci spotykają się z rodzicami raz w miesiącu (19,2%) (wykres 1).

 Kto pracuje najwięcej?

Ważnym elementem badania CAWI było określenie, ilu nauczycieli pracuje 18 godzin tygodniowo przed tablicą. W tej grupie badawczej uwzględniono tylko nauczycieli, którzy: są zatrudnieni na jeden etat, mają jednego pracodawcę, ale mogą uczyć w różnych szkołach (jeśli jest to zespół szkól), nie są dyrektorami lub wicedyrektorami szkoły, nie pełnią też funkcji, która by wpływała na pensum. Okazało się, że aż 80% nauczycieli ma 18 i więcej godzin lekcji tygodniowo. Największą grupę stanowią nauczyciele, którzy przed tablicą spędzają od 18 do 27 godzin (stanowią oni nieco ponad 60% wszystkich nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących).

            Raport IBE odpowiedział również na pytanie, którzy nauczyciele pracują najwięcej. Choć poniżej przytoczone wyniki dotyczą tylko pięciu czynności, określanych w badaniach jako „wielka piątka”, mają one ogromne znaczenie w podliczaniu tygodniowego czasu pracy nauczycieli.

            Z analizy ankiet wynika, że „wielka piątka” zajmuje najwięcej czasu polonistom, którzy średnio poświęcają na te podstawowe zajęcia 40 godzin tygodniowo, z czego aż jedną czwartą (ponad 9 godzin) pochłania sprawdzanie prac uczniów. Matematykom sprawdzanie prac zajmuje średnio 6 godzin, a ich tygodniowy czas pracy kształtuje się na poziomie 36 godzin. Równie zapracowani są historycy i nauczyciele wiedzy o społeczeństwie - pracują 37 godzin. Nauczyciele tych przedmiotów najwięcej czasu (9 godzin i 30 minut) spośród innych grup poświęcają z kolei na przygotowanie zajęć. Zestawienie pokazało ponadto, że najmniej pracują wuefiści (ok. 27 godzin), ale mają za to najwięcej zajęć dodatkowych.

            Badaczy zaskoczyła zależność między liczbą godzin spędzanych przez nauczyciela przed tablicą a długością jego pracy.

- Wydawać by się mogło, że istnieje prosta zależność, iż każda godzina prowadzonej przez nauczyciela lekcji wymaga określonego, stałego nakładu pracy pozalekcyjnej. Stąd oczywista wydawałoby się zależność, że im więcej godzin tablicowych, tym więcej czasu nauczyciele poświęcają także na czynności takie jak przygotowanie lekcji i sprawdzanie prac - czytamy w raporcie IBE. Okazało się jednak, że kwestia ta jest bardziej złożona i o ile w przypadku nauczycieli, którzy nie mają pełnego pensum, widać wyraźnie, że im więcej nauczyciel ma godzin tablicowych, tym dłużej pracuje, o tyle gdy nauczyciel ma co najmniej pełne pensum, czas jego pracy stabilizuje się na zbliżonym poziomie, nie wzrastając wraz z kolejnymi godzinami ponadwymiarowymi. Inaczej mówiąc, czy nauczyciel prowadzi 18 godzin lekcyjnych, czy 20 lub 25, pozostałe czynności codzienne zajmują mu w sumie mniej więcej tyle samo czasu. - Nauczyciel, mając dodatkowe lekcje ponadwymiarowe, inaczej gospodaruje swoim czasem. O ile przy kilku lub kilkunastu lekcjach tygodniowo przyrost każdej godziny lekcyjnej jest znaczącym zwiększeniem nakładu pracy, o tyle przyrost o kolejną godzinę przy pełnym etacie implikuje raczej kompensację czasu w innych czynnościach - piszą autorzy raportu.

 Ankieter pyta - nauczyciel odpowiada

Drugą techniką wykorzystaną przy badaniu czasu pracy nauczycieli była technika DAR (Day After Recall) - respondenci odpowiadali na pytania zadawane w czasie spotkania z ankieterem.

Badanie objęło 2617 nauczycieli z 477 szkół. Pracownikom IBE zależało na odtworzeniu sekwencji wydarzeń z jednego dnia. Dzień, o który pytał ankieter, był losowany przed wywiadem.

W trakcie rozmowy ankieter rejestrował przebieg danego dnia z wyszczególnieniem kolejno wykonywanych czynności zawodowych i czasu ich trwania. I to ankieter klasyfikował (w obecności osoby badanej) wymieniane przez nią czynności. Wykaz czynności określonych w DAR był dużo krótszy (lista składała się z 14 czynności zawodowych) od 54 wymienionych w ankiecie internetowej. Niemniej pierwszych pięć pokrywało się z „wielką piątką” wyszczególnioną w technice CAWI.

            Przy uwzględnieniu 14 głównych czynności, jakie wykonują nauczyciele, okazuje się, że tygodniowo pracują 46 godzin i 40 minut, z czego pięć kluczowych czynności zajmuje im tygodniowo 34 godziny i 35 minut. Należy pamiętać, że w raporcie mowa jest o godzinach zegarowych, a nie lekcyjnych. Najwięcej czasu nauczyciel spędza przed tablicą - prowadzenie lekcji zajmuje mu 15 godzin i 30 minut tygodniowo (czyli 20,5 lekcji). Z kolei 2 godziny i 10 minut poświęca na zajęcia dodatkowe.

Z raportu wynika, że praca przed tablicą stanowi zaledwie jedną trzecią pracy, jaką w przeciętnym tygodniu roku szkolnego wykonuje nauczyciel. Poza tym na przygotowanie się do lekcji i zajęć dodatkowych przeznacza w sumie ponad 10 godzin, a układanie klasówek i ich sprawdzanie zajmuje mu ponad 7 godzin (tabela 1).

            Z wypowiedzi ankietowanych wynika, że na tworzenie dokumentacji przebiegu nauczania i pracy szkoły tygodniowo muszą wygospodarować prawie 3 godziny, co stanowi 6% ich czasu pracy. Poza tym potwierdziło się, że nauczyciele mało czasu poświęcają na kontakty z rodzicami - tygodniowo zajmuje im to zaledwie 35 minut. Niekorzystnie wypadają również dane dotyczące czasu, jaki przeznaczają na wycieczki szkolne i wyjścia dydaktyczne - średnio 20 minut w tygodniu. Biorąc pod uwagę wyniki zebrane w ankiecie internetowej (CAWI), okazuje się, że aż 36,5% nauczycieli organizuje dla swoich uczniów średnio tylko jedną wycieczkę w semestrze, a ponad 17% tylko jedną w roku.

            W raporcie IBE uwzględniono też dynamikę pracy nauczyciela. Ponieważ badano tydzień pracy od poniedziałku do niedzieli, można było sprawdzić, czy np. praca zawodowa pochłania czas nauczycieli w weekendy. Okazało się, że przygotowanie do zajęć najwięcej czasu zajmuje nauczycielom od poniedziałku do środy oraz w niedzielę, zaś w sobotę najczęściej sprawdzają prace uczniów - jest to również dzień, w którym poświęcają ponad dwukrotnie więcej czasu na samokształcenie i doskonalenie zawodowe niż w typowy dzień powszedni.

 Doświadczenia innych

Jak podkreślają twórcy raportu, w Polsce przeprowadzono szereg badań na temat czasu pracy nauczycieli, nigdy jednak na tak szeroką skalę. Poza tym dały one bardzo rozbieżne wyniki. Z badania przeprowadzonego w 2011 r. przez Związek Nauczycielstwa Polskiego (nauczyciele dobrowolnie wypełniali dzienniczki, odnotowując każdą czynność zawodową wraz z informacją, ile trwała) wynikało, że średni tygodniowy czas pracy nauczycieli wynosi ok. 45 godzin. Z kolei badanie robione przez Sekcję Krajową Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” wśród jej członków (miało charakter ankietowy i pytano o łączny tygodniowy czas pracy) pokazało, że przeciętnie nauczyciele pracują 40 godzin. Jeszcze inny rezultat dała analiza Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi z 2011 r. (http://www.imp.lodz.pl/home_pl/newsO/&a=25238, dostęp: 18.06.2013 r.). Badanie kwestionariuszowe objęło losową ogólnopolską próbę ponad 1200 nauczycieli. W pytaniu uwzględniono cztery kategorie czynności: prowadzenie lekcji, prowadzenie zajęć dodatkowych, przygotowanie zajęć oraz czynności administracyjne, które następnie zsumowano, traktując godziny dydaktyczne jako godziny zegarowe. W ten sposób ustalono, że przeciętny tygodniowy czas pracy nauczyciela wynosi ok. 33,5 godziny. - Przygotowując się do naszych badań, wnikliwie przeanalizowaliśmy badania polskie i zagraniczne dotyczące czasu pracy nauczycieli - podkreśla Michał Federowicz, dyrektor IBE. I dodaje, że projekt badawczy konsultowany był też ze związkami zawodowymi.

 Z każdej strony

Wyniki raportu IBE są na rękę nauczycielskim związkom zawodowym, gdyż potwierdzają, że nauczyciele pracują więcej, niż wynika to z obiegowych opinii. - Wyniki dotyczące długości pracy nauczycieli nie są dla ZNP zaskoczeniem. Związek od lat stał na stanowisku, że realny czas pracy nauczycieli znacznie odbiega od kreowanych przez niektóre media wyobrażeń na temat „leniwych” nauczycieli. Ważny jest ogólny wydźwięk raportu łamiący stereotypy na temat czasu pracy nauczycieli - podkreśla Bartosz Machalica z ZNP. - W raporcie pokazano także złożoność materii, jaką jest nasz czas pracy - dodaje Sławomir Broniarz, prezes związku. Związek Nauczycielstwa Polskiego przypomina, że badanie czasu pracy jest realizacją jego postulatu z 2008 r.

            Zdaniem Wojciecha Książka, przewodniczącego Sekcji Oświaty i Wychowania Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”, z raportu wyłania się ważny obraz nauczyciela, który nie kończy pracy z chwilą wyjścia poza mury szkoły. - Z raportu wynika, że ponad 85% nauczycieli angażuje się społecznie. To pokazuje, że nauczyciele są mocno zakorzenieni w swoim lokalnym środowisku, utożsamiają się z nim. To bardzo ważne - zaznacza.

            Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej podkreśla, że było inicjatorem rozmów z przedstawicielami związków zawodowych oraz samorządów terytorialnych na temat projektowanych zmian w Karcie Nauczyciela. I właśnie w trakcie tych spotkań - zdaniem MEN - powstała potrzeba określenia czasu pracy nauczycieli za pomocą naukowych metod badawczych, czego podjął się Instytut Badań Edukacyjnych. - Badanie zostało zrealizowane przez niezależnych naukowców i to oni odpowiadają za przyjętą metodologię i sposób przeprowadzenia. Raport pokazuje, że potrzebna jest zmiana organizacji czasu pracy nauczycieli tak, żeby był on efektywniejszy, oraz że w szkole nie ma tak dużo biurokracji. Wyniki nie miały zaskakiwać, a rzetelnie o tym wszystkim informować - podkreślają przedstawiciele resortu edukacji. Jakie wnioski MEN wyciągnął z raportu? Że konieczne jest zwrócenie większej uwagi na istotne zajęcia i czynności nauczycieli wspierające proces dydaktyczny wykonywane poza pensum, jak kontakt z rodzicami, współpraca z nauczycielami. Zdaniem resortu nauczyciele powinni częściej spotykać się z rodzicami, bo obecnie z uwagi na brak obowiązku rejestrowania tej sfery pracy nauczycieli jest ona często niedostrzegana lub marginalizowana.

            Marek Pleśniar, prezes Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, uważa, że samo powstanie takiego raportu jest niewątpliwie sukcesem związków zawodowych. - Związki okazały się skuteczne, dowodem na to jest fakt przeprowadzenia badań oraz to, że pod takim pretekstem odwleczono prace nad zmianami w Karcie Nauczyciela. Byłem przy tym. Podczas prac zespołu powołanego przez Ministra Edukacji Narodowej związki zawodowe zażądały takich, ich zdaniem niezbędnych, badań. Nie chciano dyskutować o czasie pracy bez jego zbadania. Przy okazji zatrzymano wszystkie prace nad Kartą, także te niezwiązane z samym czasem pracy nauczycieli, jak awans zawodowy czy zatrudnianie i zwalnianie pracowników - mówi Marek Pleśniar. I dodaje, że dyrektorzy wiedzą, jak i ile nauczyciele pracują. Wyniki badań jedynie tę wiedzę uporządkowały i pewne rzeczy usystematyzowały. - Mam jednak uwagę - nie jest tak, że „nauczyciele pracują tygodniowo ponad 46 godzin”. Nauczyciele pracują bardzo różnie. Nie da się np. obronić stwierdzenia, że wszyscy spędzają ponad 7 godzin tygodniowo na sprawdzaniu prac - zauważa prezes OSKKO.

 Co dalej z raportem?

Dyskusja, która rozgorzała po opublikowaniu raportu, każe zadać pytanie, w jaki sposób zostanie on wykorzystany. Związek Nauczycielstwa Polskiego już zapowiedział, że będzie popularyzował raport, a także powoływał się na niego w polemikach ze środowiskami dążącymi do dalszego wydłużania czasu pracy nauczycieli.

Sławomir Broniarz podkreśla, że związek zadał MEN pytanie dotyczące sposobu wykorzystania raportu, ale odpowiedzi nie dostał. - Mam wrażenie, że zarówno MEN, jak i IBE próbują pomniejszyć znaczenie badania, jest to tym bardziej niezrozumiałe i trudne do zaakceptowania, że było to pierwsze tego rodzaju przedsięwzięcie, o ogromnej skali, bo uczestniczyło w nim ponad 7500 nauczycieli - dodaje prezes ZNP.

            Resort edukacji zapewnia jednak, że wyniki posłużą do dalszej analizy zależności między czasem i warunkami pracy nauczyciela a jakością nauczania i organizacją pracy szkoły. - Wyniki potwierdzają zasadność zaproponowanych przez MEN zmian w Karcie Nauczyciela, tj. rejestrowania niektórych czynności nauczycieli oraz umożliwienia szerszego niż dotychczas włączenia rodziców w sprawy istotne dla ich dzieci i szkoły. Ułatwi to planowanie i organizację zajęć, zapewniając tym samym poprawę organizacji pracy szkoły w obszarach wspierających proces dydaktyczny - twierdzą przedstawiciele ministerstwa. Kiedy więc ostateczne zmiany w Karcie Nauczyciela będą gotowe? - Obecnie kończą się uzgodnienia z resortami i opracowywane jest stanowisko MEN do zgłoszonych opinii. W czerwcu uzgodniony projekt założeń powinien trafić pod obrady Rady Ministrów - zapewnia resort edukacji.

Wojciech Książek z „Solidarności” ma nadzieję, że raport stanie się przyczynkiem do szerszej debaty na temat polskiej edukacji. - Ostatnio klimat wokół edukacji nie jest dobry. Edukacja stalą się przedmiotem gry politycznej. Nie chciałbym, żeby to samo stało się z tym raportem. Dlatego przestrzegam przed triumfalizmem w analizie wyników, powtarzaniem z jednej strony „mieliśmy rację”, a z drugiej podważaniem wiarygodności raportu - dodaje przewodniczący „Solidarności” oświatowej regionu gdańskiego.

            A właśnie kwestia wiarygodności raportu podnoszona jest m.in. przez przedstawicieli samorządów. Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich, mówi wprost, że raport jest subiektywny, jednostronny, a jedynym źródłem uzyskanej w ten sposób wiedzy są nauczyciele. Jego zdaniem raport nie pokazuje, ile pracują nauczyciele, ale ile im się wydaje, że pracują. - Błąd popełniono już na początku, jeszcze zanim przystąpiono do badania. Moim zdaniem uwzględniono w raporcie za dużo kategorii czasu, zbyt je uszczegółowiono - podkreśla Andrzej Porawski. I dodaje, że w lipcu ZMP oficjalnie ustosunkuje się do badań. - Ocenimy je i wyciągniemy wnioski - zapowiada. Jego zdaniem zmiany powinny iść w kierunku zróżnicowania wysokości pensum w zależności od tego, jakiego przedmiotu uczy dana osoba. - Inny jest czas pracy nauczyciela języka polskiego, a inny wuefisty, i te badania to jasno pokazały - zauważa dyrektor Biura ZMP.

            Marek Pleśniar podkreśla z kolei, że zamiast oceniać wiarygodność badania należy zastanowić się nad trafnością i zasadnością takiego sposobu badania. - Praca nauczyciela jest w sporej mierze pracą o charakterze kierowniczym i sporą część etatu nauczyciela traktowałbym jako nienormowany czas pracy. Policzyć da się skutecznie i z sensem jedynie prowadzenie lekcji, spotkania z rodzicami czy posiedzenia rady pedagogicznej - uważa prezes OSKKO. I dodaje, że reszty czasu pracy w tym zawodzie nie należy w ogóle liczyć czy mierzyć - chyba że dla celów socjalnych bądź higienicznych. Zdaniem Marka Pleśniara należy oceniać efekty pracy i zaufać nauczycielom. 

2024 © Wszelkie prawa zastrzeżone ZNP Nekla